2014-11-02

Miłość puka do drzwi...

Podobno miłość jest głucha i ślepa. Nie mam pojęcia, czy to prawda. Wiem
jednak, że może spotkać każdego. Ostatnio przydarzyło się to również mnie.
Jeśli czytacie bloga "Z sensem i bez sensu", wiecie o tym. Jednak dla niewiedzących zapraszam tu: http://zsensemibezsensu.blogspot.com/
To ma jednak głębszy sens. Opowiem Wam moją historię, gdyż uważam, że powinna Wam pomóc.

Przez wakacje miałam dziwny sen. Nie będę go tutaj opowiadać. Znalazł się tam jednak motyw pocałunku. I tak minął sierpień. Przyszłam do zupełnie nowej szkoły, nie znając nikogo. I zobaczyłam jego... wydawał mi się znajomy przez cały wrzesień. W październiku sporo się o nim dowiedziałam. Spędzaliśmy naprawdę dużo czasu razem. I nawet siedzieliśmy często razem na lekcjach (a że on jest mądry, to wszystkie dziewczyny się burzyły na sprawdzianach i kartkówkach). I było tak cudownie, dopóki moja przyjaciółka nie przyłapała mnie na tym, że ciągle o nim gadam. Powiedziała mi, że to jest miłość. Na początku nie wzięłam sobie tych słów do serca, ale po jakimś dniu, może dwóch, sama zaczęłam się przyłapywać na tym, że kiedy o nim myślę, świat wokół mnie przestaje istnieć. Często gapiłam się na niego, nawet na W-F, rano wstając ubierałam się jak najładniej, by mu się przypodobać i to z automatu! 
W końcu zwierzyłam się mojej kochanej skrzypaczce. Ona podsunęła mi bardzo ciekawy sposób, który Wy też możecie wykorzystać. Kazała mi do niego napisać. Postanowiłam się tym na razie nie zajmować, ale już następnego dnia zmieniłam zdanie. "Seba"* zadzwonił do mnie w sprawach szkolnych. Mieliśmy razem zrobić zadanie - napisać wywiad z Januszem Korczakiem. Kiedy indziej wytłumaczę, dlaczego takie zadanie. No i wieczorem zgadaliśmy się na Skype'ie. Działaliśmy przez ponad półtorej godziny, gdy połączenie internetowe stało się zbyt słabe, by rozmawiać.
Postanowiliśmy więc przełączyć się na pisanie. Niewiele nam zajęło napisanie kolejnego pytania, ale było to o wiele trudniejsze niż rozmowa w cztery oczy. I nagle on zaproponował, byśmy pisali o czymś innym. To było dla mnie jak znak. Zaczęłam całkiem niewinnie. Postanowiłam poruszyć temat o którym chciałam pogadać. Nie pisałam niczego wprost. Tylko naprowadziłam go na właściwy trop. I okazało się, że on odwzajemnia moje uczucia! Zapytał się wspaniale:"Jesteśmy parą od dziś czy od jutra?". 
Tak zaczął się pierwszy gimnazjalny związek Róży.

Morał: Ukochanej osobie można napisać coś, czego boicie się powiedzieć w twarz. Ale nie wolno zrywać przez SMS. Po prostu n i e  wo l n o!!!


Chcecie wiedzieć więcej o naszym związku? Piszecie komentarze i maile!!! 

--------------------------------------------------------------------------------------------------
*Będę go nazywać po pseudonimie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz